09-18-2019, 12:27
31.01
niech będzie pokój Pottera.
To spotkanie miało kosztować ją najwięcej. Z Peterem w końcu widywała się od czasu do czasu. Z Prue, mimo, że na starcie kobieta zarzuciła ją szokującymi informacjami, poszło dość łatwo, szybko odnalazły swój dawny rytm, ale teraz? No cóż. Mimo, że w zasadzie miała dobry powód aby go odwiedzić i tak czuła się jak intruz. Jej duma zdecydowanie cierpiała, kiedy przekraczała progi domu, w którym przecież niegdyś bez oporów spędzała całe wakacje i większość weekendów. Od momentu tamtej kłótni, raczej go unikała. Wychodziła, kiedy przychodził na spotkanie ze wspólnymi znajomymi, przechodziła na drugą stronę jeśli przypadkiem wpadli na siebie na ulicy. Ogólnie, nie chciała mieć kontaktu z Jamesem Potterem. Nie żeby wciąż czuła uraz, w zasadzie nawet nie pamiętała o co dokładnie im poszło, a jednak, była zbyt uparta i dumna żeby pierwsza mogła wyciągnąć rękę do zgody. Była też zbyt uparta aby przyjąć jego wyciągniętą rękę. Więc po pogrzebie ojca zaczęła unikać go jeszcze bardziej, chociaż on zdecydowanie próbował jej pomóc. W skutek tych wszystkich wydarzeń ich kontakt zdecydowanie się rozluźnił, no ale skoro teraz w końcu miała powodów... Bo przecież wcale nie przyszła tutaj dlatego, że po prostu zaczęła tęsknić. Przyszła dla Prue, w końcu przyjaciółka musiała wiedzieć na czym stoi, a ona czuła się w obowiązku żeby zdobyć te informacje za nią.
- Potter? - Do domu weszła jak do siebie, ale do pokoju już się nie odważyła. Więc zapukała i dopiero wtedy powoli otworzyła drzwi, najpierw wsuwając głowę przez szparę.
niech będzie pokój Pottera.
To spotkanie miało kosztować ją najwięcej. Z Peterem w końcu widywała się od czasu do czasu. Z Prue, mimo, że na starcie kobieta zarzuciła ją szokującymi informacjami, poszło dość łatwo, szybko odnalazły swój dawny rytm, ale teraz? No cóż. Mimo, że w zasadzie miała dobry powód aby go odwiedzić i tak czuła się jak intruz. Jej duma zdecydowanie cierpiała, kiedy przekraczała progi domu, w którym przecież niegdyś bez oporów spędzała całe wakacje i większość weekendów. Od momentu tamtej kłótni, raczej go unikała. Wychodziła, kiedy przychodził na spotkanie ze wspólnymi znajomymi, przechodziła na drugą stronę jeśli przypadkiem wpadli na siebie na ulicy. Ogólnie, nie chciała mieć kontaktu z Jamesem Potterem. Nie żeby wciąż czuła uraz, w zasadzie nawet nie pamiętała o co dokładnie im poszło, a jednak, była zbyt uparta i dumna żeby pierwsza mogła wyciągnąć rękę do zgody. Była też zbyt uparta aby przyjąć jego wyciągniętą rękę. Więc po pogrzebie ojca zaczęła unikać go jeszcze bardziej, chociaż on zdecydowanie próbował jej pomóc. W skutek tych wszystkich wydarzeń ich kontakt zdecydowanie się rozluźnił, no ale skoro teraz w końcu miała powodów... Bo przecież wcale nie przyszła tutaj dlatego, że po prostu zaczęła tęsknić. Przyszła dla Prue, w końcu przyjaciółka musiała wiedzieć na czym stoi, a ona czuła się w obowiązku żeby zdobyć te informacje za nią.
- Potter? - Do domu weszła jak do siebie, ale do pokoju już się nie odważyła. Więc zapukała i dopiero wtedy powoli otworzyła drzwi, najpierw wsuwając głowę przez szparę.